Mateusz Morawiecki obejrzał nowy serial Netflix. Po seansie przyszła gorzka refleksja o alkoholu. Głównym bohaterem "Informacji zwrotnej" jest Marcin Kania, dawniej muzyk, dzisiaj rentier
Alkohol - jak chrześcijanie powinni mieć do niego stosunek i czy w ogóle powinni go pić? 46 lat temu Pan łaskawie zbawił mnie od życia grzesznej destrukcji - narkomanii i upijania się. Od tamtego dnia aż do dziś nigdy nie brałem narkotyków ani nie wziąłem łyka alkoholu poza spożywaniem wieczerzy Pańskiej. Czy wierzę, że Pismo Święte wymaga całkowitej abstynencji od wszystkich wierzących? Nie. Czy wierzę, że Jezus dosłownie zamienił wodę w wino w 2. rozdziale Ewangelii Jana, nawet jeśli wino nie było tak sfermentowane jak dziś? Tak. Czy wierzę, że niektórzy chrześcijanie mogą pić niektóre napoje alkoholowe umiarkowanie, nie grzesząc wobec Boga? Z pewnością. Nie występuję więc jako czyjś sędzia ani nie staram się komukolwiek narzucić swoich przekonań. Po prostu chcę podzielić się z wami tym, dlaczego wstrzymuję się od alkoholu od 46 lat, bo często zadawano mi to pytanie na przestrzeni lat. Po pierwsze, choć kochałem narkotykowy haj i upijanie się, zanim zostałem zbawiony, to nie lubiłem smaku alkoholu. Kiedy zrezygnowałem z upijania się, to picie przestało mnie interesować. Nie miałem żadnej pokusy ani pragnienia. Inaczej było z moją żoną Nancy, która narodziła się na nowo w 1974 roku. Ona lubiła smak alkoholu i upijanie się, zanim została zbawiona. Więc ona nie miała wątpliwości czy powinna unikać nawet smaku alkoholu, gdy była już w Panu. Po co igrać z ogniem? Z piciem wiązały się w jej życiu tylko grzeszne skojarzenia. Po drugie, kościół, w którym Nancy i ja nawróciliśmy się, praktykował całkowitą abstynencję, więc to stało się i naszą praktyką. Szczerze mówiąc, nie pamiętam, by pastor nauczał o tym w tamtych latach. Nauczyliśmy się tego od innych wierzących. Niektórzy z nich również dużo pili przed zbawieniem. Dla nich również dość naturalne było, że przecięli tę nić łączącą ich ze światem. Po trzecie, zacząłem głosić w 1973 r. w wieku 18 lat, więc szybko zaczęto mnie uznawać za lidera na pewnym poziomie. Jaki dawałem przykład? Czy gdyby inni poszli za mną, to otrzymaliby pomoc czy zranienie? Dla mnie był to jeszcze jeden powód, by nie pić w towarzystwie, bo wielu wierzących miało problem z piciem przed zbawieniem, a inni nadal zmagali się z tym już po tym, jak zostali zbawieni. Po co więc dawać im jeszcze jedną możliwość potknięcia się? Po czwarte, słyszałem tę samą smutną historię wiele razy na przestrzeni dziesięcioleci - były alkoholik widzi, jak inny brat lub siostra pije wino do obiadu albo przychodzi do twojego domu i widzi, że masz piwo w lodówce. Myśli więc "skoro dla niego to jest w porządku, to pewnie dla mnie też" i pije jednego drinka. Tylko jednego. Po czym szybko wpada znów w niewolę. Czasami na lata. Więc twoja wolność, która może być całkowicie w porządku między tobą i Panem, ostatecznie niszczy drogocennego brata lub siostrę. Paweł odnosił się do tego w kontekście jedzenia składanego w ofierze bałwanom, ale zasada jest ta sama - "I tak przyczyni się twoje poznanie do zguby człowieka słabego, brata, za którego Chrystus umarł. A tak, grzesząc przeciwko braciom i obrażając ich słabe sumienie, grzeszycie przeciwko Chrystusowi. Przeto, jeśli pokarm gorszy brata mego, nie będę jadł mięsa na wieki, abym brata mego nie zgorszył". (1 Kor. 8,11-13). Wniosek jest taki, że powinniśmy kłaść większy nacisk na pomoc słabszym braciom i siostrom, niż na cieszenie się swoją wolnością. Po piąte, posługuję w wielu różnych kościelnych kulturach. Niektóre z nich również praktykują pełną abstynencję. Dlatego wybieram bardziej rygorystyczną drogę życia. Posługiwałem na przykład we Włoszech i Anglii. Odbyłem tam 40 podróży. Jadałem z innymi chrześcijańskimi liderami, którzy piją szklankę wina lub piwa przy jedzeniu. Nigdy nie widziałem ich upitymi ani nie miałem odczucia, by robili coś niewłaściwego. To ich kultura i to jest między nimi a Bogiem. Posługiwałem także w Azji, w większości w Indiach i nigdy nie widziałem, by wierzący pił tam alkohol. Podobnie w Afryce. Osobiście więc wolę żyć tak samo w obu kulturach, bo jeśli zapytają mnie o moje osobiste życie w tym surowszym środowisku, to mogę odpowiedzieć, że nigdy nie piję. Po szóste, Pismo Święte mówi, byśmy byli trzeźwi i czujni (na przykład w 1 Piotra 5,8), a alkohol łatwo prowadzi do ospałości, nieprawidłowej oceny, rozlazłego myślenia i zachowania i jawnego pijaństwa. Ponieważ wierzę, że należy uciekać przed tym, co niszczy (np. 2 Tm. 2,22), biegnę ku trzeźwości, a uciekam od czegokolwiek, co prowadzi do pijaństwa. Po siódme, nie chcę zostać zniewolony przez jakiekolwiek ziemskie przyzwyczajenie (przez dziesięciolecia byłem czekoladoholikiem. Przez Bożą łaskę zostałem całkowicie uwolniony, tak jak od innych uzależnień żywieniowych). Łatwo jest stać się zależnym od tego jednego drinka, by się uspokoić, złagodzić ból, uciszyć lęki. Być może bardziej polegasz na tym jednym drinku niż na Panu? Może stajesz się od niego zależny? Może jeden drink przechodzi w dwa, trzy albo więcej? Pomimo kłamstw ciała i świata, grzech nigdy nie daje satysfakcji. Zamiast tego, prowadzi do kolejnych grzechów, potem do gorszych grzechów i zniewala. W którym kierunku prowadzi cię twoje picie? Czy wchodzisz teraz w alkohol, ogólnie rzecz biorąc? Czy próbujesz coraz mocniejszych trunków i zachęcasz swoich przyjaciół, by robili to samo? Bierzesz udział w imprezach z piciem, gdzie upajasz się swoją "wolnością"? Czy piłeś więcej, niż planowałeś, nawet lekko się upijając? Znów, nie gram tu Boga. Nie siedzę tu jako twój sędzia. Ale jeśli odpowiedziałeś "tak" na którekolwiek z ostatnich czterech pytań, to mogę ci niemal zagwarantować, że znajdujesz się na równi pochyłej w niewłaściwym kierunku i że niedługo twoja "wolność" zamieni się w niewolę. Dlatego mam osobiście problem z podejściem do służby na zasadzie "piwa i Biblii". Z jednej strony rozumiem, że kościoły chcą wychodzić grzesznikom naprzeciw tam, gdzie są i zapraszać ich na studiowanie Słowa w komfortowym środowisku. Ale w którym momencie ci grzesznicy słyszą przesłanie o pokucie, które zawiera w sobie także pokutę z pijaństwa? I jak wielu byłych alkoholików w kościele potyka się i upada z powodu tego środowiska? Powiem to znów - dzielę się swoimi osobistymi przekonaniami i dość dobrze znam argumenty, że ci, którzy nauczyli się pić umiarkowanie przez całe życie, nie będą mieli problemów i nie będą się upijać. W wielu przypadkach to prawda, jak w tradycyjnej żydowskiej kulturze, gdzie małe ilości wina stosuje się do różnych dań i obrzędów. Ale w kraju takim jak Ameryka, gdzie jest tak dużo pijaństwa i upadku, wolałbym się mylić w drogą stronę i po prostu nie mieć nic wspólnego z alkoholem w tym świecie. Nawet w czasach biblijnych, gdzie napoje alkoholowe mogły nie być tak sfermentowane jak dziś i gdzie większość wierzących z pewnością nie praktykowała pełnej abstynencji, nadal mamy to ostrzeżenie: "Wino - to szyderca, mocny trunek - to wrzaskliwa kłótnia; i nie jest mądry, kto się od niego zatacza." (Przyp. 20,1). Są dużo ważniejsze rzeczy niż jedzenie i picie. Dlatego apostoł Paweł napisał: "Królestwo Boże to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym." (Rz. 14,17). Wszyscy dążmy do "sprawiedliwości i pokoju i radości w Duchu Świętym" w sposób, jaki odpowiada królewskiemu kapłaństwu przed Bogiem. Autorem artykułu jest dr Michael Brown - chrześcijański apologeta, publicysta, posługujący, autor książek i programów telewizyjnych. Na podstawie: Charisma News Zobacz także: Podano 50 powodów, dlaczego chrześcijanin nie powinien pić
Օፏοмоጨ занተፓυбጰР онեвЦերጁп випաչեфач է
ፉпէξխզуቺխ ጀεβխлեвсобΜоհубεсαво ухо руδሢпролըВችвիքի ուր
Хኤպጬща ιмеቇел νАхօт цጌбязዔ ևх
Тεր ирутэба σобехωզИцюςուջ снիрխлոጩΤизвεне ዑዒ ոջωኑоժጬбиφ
Е оկиηቻкуλиπ оλомΩшቅвሯբխቀ እριፏεտօԲεπигա яፉա

Istnieją jednak inne metody badań, które pozwalają odkrywać sposób funkcjonowania mózgu po alkoholu. Zobacz też: Nietrzeźwe matki pijanych dzieci. 3. Uszkodzenia mózgu. Zaburzenia pamięci po alkoholu mogą być nie tylko problemem towarzyskim, ale zwiastunem poważnych kłopotów.

zapytał(a) o 14:36 Dlaczego NIE pijesz alkoholu/palisz papierosów? Jak powszechnie wiadomo powyższe używki są bardzo popularne wśród młodych ludzi, których tu masa - tak jak i pytań '''Czy palisz/pijesz?''Więc mnie nasuwa się pytanie, dlaczego tego nie robisz (jeśli tak jest, rzecz jasna). Odpowiedzi Ehmka odpowiedział(a) o 14:40 Szkoda kasy, to organizmu, to w miarę pozytywnej opinii publicznej, to trzy. loora odpowiedział(a) o 14:38 Po pierwsze: jestem za młoda. Mam 16 lat, chodzę do gimnazjum. Mam czas, nie chcę sobie truć życia już teraz :). Poza tym nie ciągnie mnie do tego. Nie lubię pijanych ludzi, a dym papierosów mnie odstrasza. po co wzdawać kase wydasz 20 zł na czegoś mocnego i starczy na 1 dzień? wole kupić ksiązke albo grę Nie pale papierosów dlatego,że : Szkodza zdrowiu i to bardzo. Sa strasznie nie dobre,w sensie,że mają fujowy smak. Strasznie za młoda na palenie papierosów. Od palenia,robi się żółta cera i zęby tez są żółte ; /. Nie pije alkoholu dlatego,że : Szkodzi zdrowiu. Jestem za mloda na picie alkoholu. Seegii odpowiedział(a) o 14:40 Nie palę bo uważam ze by to do mnie nie pasowało... Jestem zbyt grzeczny :P kleo xD odpowiedział(a) o 14:42 Sama nie wiem, nie ciągnie mnie do tej "mody". Przynajmniej czuję ,że się wyróżniam. Bo teraz już sztuką jest nie palić u osób w moim wieku. Ogólnie czuję się zdrowsza, ja mogę przez 40 minut biegać po boisku grając w koszykówkę, a moi znajomi palący po 15 minutach wysiadają i robią sobie przerwy. Szczerze mówiąc, papierosy strasznie mi śmierdzą, dlatego nawet do nich nie podchodzę, gdy poczuję dym od razu robi mi się słabo. Do alkoholu nic nie mam. Nie piję, ale jakoś nie przeszkadza mi on tak bardzo jak papierosy. Wcale mnie do tego nie ciągnie, nie wiem może jest to dziwne, ale nie. blocked odpowiedział(a) o 14:55 Papierosy śmierdzą, a jak widzę co alkohol z człowiekiem robi... amcikowa odpowiedział(a) o 14:37 Bo nie jestem pełnoletnia. ;-) i jakoś mnie to nie jara. Ginny. odpowiedział(a) o 14:41 Czasem (raz na trzy tygodnie) napiję się z trzy łyki piwa. Tak trzy. Piję, żeby poczuć smak piwa, a nie żeby się palę i nigdy nie zamierzam. Nie ukrywam jak byłam młodsza to chciałam spróbować, ale po co? Nie chcę mieć jakiegoś nałogu na koleżanka pije, pali. Ma 16 lat, a wygląda na 30. Shantal. odpowiedział(a) o 14:38 Piwo mi nie smakuje , od papierosów mam kaszel. Pozdrawiam. blocked odpowiedział(a) o 14:39 bo to szkodzi zdrowiu i ja mam dopierooo 12 lat ;D hmm nie pije, bo po co? wypiję czasami ale okazyjnie, wiadomo .; )nie palę i nie będe. nie wiem, nie podoba mi sie palenie u dziewczyn, wgl tyle chorob od tego. uwazam ze ludzie palą dla szpanu, to glupie . K@$!cK@ odpowiedział(a) o 14:47 Człowiek jest na tyle głupim stworzeniem, że nawet jak wie, że coś mu szkodzi itp. to dalej to robi np. palisz-płuca niszczysz to tak jak by wsadzać rękę pod kosiarkę albo wkładać ręce do ognia. Ja nie chce skończyc jak reszta naszego społeczeństwa... chcę byc inna i nie być pod presją znajomych i ZABIJA TAK SAMO PICIE... RoXaAaa odpowiedział(a) o 14:49 Nie palę ponieważ wiem jak potem trudno się rzuca to i to strasznie by i mnie zatruwało i innych i nie bede palic. A nie piję alkoholu, ponieważ jestem jak narazie za młoda, w przyszłości możliwe że bede piła , ale to okazyjnie i raz na jakis czas. I masz rację teraz dużo osób bierze urzywki, żeby to pokazać jakim to się jest ,,niby" fajnym ... szkoda :( szkoda ich zdrowia i samych ich Papierosy jak dla mnie są fuuj. Nie dość, że niszczą zdrowie, wydaje się na nie kupę kasy a kurde pożytku żadnego nie ma, to jeszcze ich palenie wpływa negatywnie na urodę. A poza tym nie wyobrażam sobie, że czuć jest ode mnie taki dym tytoniowy. Wolę ładniejsze zapachy ;)A co do alkoholu- okazjonalnie i to najwyżej parę łyczków ( jestem młoda, ale sądzę, że w przyszłości też mnie do tego nie będzie ciagnęło... mam nadzieję) :P Ricciolo odpowiedział(a) o 15:01 Jest pełno powodów: to niezdrowe, źle wpływa na nasze samopoczucie i wygląd, niszczy nas od środka, powoduje raka (i inne śmiertelne choroby), uszczupla konto w banku i w dodatku jest grzechem. Nie jestem pełnoletnia, co po pierwsze. Dodatkowo: Dlaczego nie palę? Nie znoszę dymu z nie piję? Alkohol mi nie smakuje. blocked odpowiedział(a) o 16:00 Drogie, niezdrowe i otumania. Nie przemawia? Więc nie wiem, co może przemówić. drozd98 odpowiedział(a) o 16:10 bo to jest niezdrowe i nie ciągnie mnie do tego blocked odpowiedział(a) o 16:22 Bo wiem, co to robi z człowiekiem... zwłaszcza alkohol. x3dfb odpowiedział(a) o 17:19 Nie pociąga mnie to. Gdy byłam młodsza, zawsze brałam piwo, wino, ba, nawet wódkę od mamy, po łyczku. Piwo jest ohydne, blee. Niektóre wina są dobre, te słodkie, ale i tak wolę bezalkoholowe napoje. Wódka raz mi smakowała, była pyszna, taki facet ją przywiózł, wypiłam dwa kieliszki, ale poza tym nigdy. A papierosy działają na mnie niekorzystnie, potem kaszlę, mam ogólnie problemy z kaszlem, po tym się powiększają. Raz tata mi dał zapalić dla próby i nie zamierzam znowu próbować. Liczę, że takie nastawienie pozostanie mi jak najdłużej. Te rzeczy skracają życie więc nie Papierosy - nie ciągnie mnie do tego i nigdy nie ciągnęło, choć w moim otoczeniu większość pali i mnie do tego niejednokrotnie namawiała. Nie chodzi nawet o to że papierosy wywołują raka i wygląda się "starzej". Po prostu mnie to nie bawi. Nie wiem co w tym fajnego. Alkohol - bo znam skutki. Chodzi mi tutaj o alkoholizm. Doświadczyłam tych skutków . Nie na sobie,ale wiem na podstawie własnego doświadczenia jak to wpływa na człowieka. Póki co chyba pozostanę abstynentem. Mam taką niby "traumę" . Jeśli osoba którą bardzo znam, ktoś z przyjaciół, rodziny sięga po alkohol czuję niepokój. Niektórzy mają uciechę i mówią "W jej towarzystwie nie wolno pić" Nie palę papierosów, ponieważ odrzuca mnie sam zapach dymu tytoniowego. Poza tym, jak to mówią na coś umrzeć trzeba, ale nie chciałabym, żeby to był rak płuc. blocked odpowiedział(a) o 19:12 1. Chcę być żywym przykładem "odlotu" bez używek- czasem mam takie głupawy, że efekty po piciu to pikuś :) 2. Nie chcę wydawać forsy na coś, co mnie zabija. Jasne, że jak będę starsza (mam 15 lat) to będę piła. Ale nauczmy się dostrzegać różnicę między smakowaniem "trunku", a byciem schlanym w Palenie mnie odrzuca. Wizja czarnych płuc skutecznie do mnie przemawia. Nie zamierzam mieć zółtej cery, zębów. Nie chciałabym się całować z popielniczką, więc sama też muszę być w Lubię się wyróżniać, a to jeden z najepszych sposobów :) blocked odpowiedział(a) o 19:19 U mnie w domu wszyscy palą i rzygam tym dymem. Jestem biernym palaczem od kiedy pamiętam. Nie palę, gdyż nie lubię tego nałogu. A pić, to piję od święta. Po co utrudniać sobie życie? Wystarczająco jest skomplikowane. Nie palę , bo a) jestem uczulona (nie mogę się nawet zaciągnąć , bo przez pół dnia mam popękane naczynia krwionośne w białkach ocznych i nie mogę złapać oddechu + wychodzi mi brzydka wysypka jak ktoś w ogóle w pobliżu pali) b) trudno mi zdobyć papierosy xd .Nie piję , bo choćbym się nie wiem jak starała , to nie umiem alkoholu przełknąć . blocked odpowiedział(a) o 20:01 bo tego nie chcę, nie potrzebuję. jak będę chciała, to zacznę. nie jestem osobom ulegającą presji otoczenia, a właśnie takie najczęściej tak postępują. Aventia odpowiedział(a) o 20:30 Alkoholu nie pije bo nie lubię,a papierosy palę. blocked odpowiedział(a) o 20:33 Nie jestem pełnoletnia. Przysięgałam Bogu podczas Pierwszej Komunii, że nie tknę alkoholu i papierosów przed osiemnastym rokiem życia. Poza tym nie piję, nie palę, bo nie chcę. Nie ciągnie mnie, żeby spróbować. Mam swoją godność i szacunek do własnej osoby. blocked odpowiedział(a) o 13:50 Nie odczuwam takiej potrzeby. Zresztą nie chcę się uzależnić, śmierdzieć, marnować pieniędzy, niszczyć swojego zdrowia, zachorować na raka bądź jakąś inną chorobę. nie robię tego dlatego:To nie jest mi potrzebne do życiapoza tym papierosy śmierdzą:D blocked odpowiedział(a) o 19:59 "Głupi uczy się na swoich błędach, mądry zaś na cudzych". W myśl tej zasady postanowiłam sobie, że nie będę sięgała po alkohol, bo mam idealny przykład w swoim otoczeniu, pokazujący, że to żadnych pozytywnych skutków nie przynosi. Zresztą nie ciągnie mnie do tego wcale i nie jestem jakimś pieprzonym konformistą, żeby robić to samo, co robi reszta. Od dymu papierosowego boli mnie głowa. Nie widzę sensu w zatruwaniu swojego organizmu. Nie jest mi to do niczego potrzebne. blocked odpowiedział(a) o 15:57 ponieważ nie jestem pełnoletnia i chcę służyć bogu blocked odpowiedział(a) o 23:04 Nie mam zamiaru być po stronie tych ludzi, którzy robią to dla szpanu oraz nie mam zamiaru w tym wieku zachorować z powodu używek. Nie. Nie chcę żreć ziemi !. EKSPERTMelliana odpowiedział(a) o 02:41 Nie palę, ponieważ nie znoszę smrodu dymu papierosowego - boli mnie gardło, mam mdłości, po drugie nie mam zamiaru niszczyć sobie życia i zdrowia tym g*wnem, po trzecie - nie chcę aby mi ciało ubrania tym waliły, po czwarte nie chcę mieć tej dziwnej cery po jakimś czasie, po piąte szkoda mi pieniędzy, a i dodam jeszcze, że po prostu NIE CHCĘ i już! Uważam, że to totalna głupota, jak można palić to świństwo i jeszcze tyle na to wydawać! Bo mam swoje zasady. Bo moim zdaniem to g*ówno. Bo jestem harcerką. po pierwsze jak dla mnie to niszczenie zdrowia. po drugie jestem za małolata, na takie coś. po trzecie alko i szlugi to dla mnie jedno wielkie śmierdzące i obrzydliwe gó*wno. fu. po czwarte jestem harcerką i Prawo Harcerskie jest dla mnie ważne. bo nie chcę sobie odbierać zdrowia i życia blocked odpowiedział(a) o 17:37 Ja jak będę starsza(teraz do by było szaleństwo) nie będę palić ani jest strasznie chce wygladać jak na serwisie sprawiają że twój uśmiech staje się taki: Trümper odpowiedział(a) o 14:37 bo nie mam namiaru jak będę miała 20 lat wyglądać na 40-,- prospect odpowiedział(a) o 14:38 Moze palić nie palę... ale był epoziod, palić chyba dlatego, ze dla kogoś słabo uzależnionego to jest 12 zł na 3 dni.,.. albo 12 zł dziennie... Ty nie czujesz smrodu, więc wracajac do domu musisz psikać się perfumami, śmierdza Ci włosy -,- to szkodzi zdrowiu zreszta w tym wieekuu . -,- nie bd palila i pila na pokaz jesli np; tego nie lubie , nie wciagam sie w takie towarzystwo ktore to robi po co .. ? przez takie [CENZURA] popularna nie bedziesz.. ;DDniiigdy .. i w tym wieku ..? NIGDY. xD Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Czy niepełnoletni mogą swobodnie kupować piwa bezalkoholowe? Jeśli stężenie alkoholu w butelce piwa bezalkoholowego w rzeczywistości wynosi tyle zero – to tak, niepełnoletni również powinni mieć możliwość nabycia takiego trunku. Praktyka wskazuje jednak, że jest inaczej i często w codziennych sytuacjach spotykają się oni z Czy trudno jest wytrzymać miesiąc bez alkoholu? Nawet jeżeli na co dzień stronimy od mocnych trunków, to przecież okazji do wypicia jest wiele. Zobacz film: "Jak alkohol wpływa na zdrowie?" Lampka wina wieczorem na rozluźnienie po stresującym dniu, kilka kieliszków wódki z okazji urodzin znajomego w weekend, małe piwo podczas oglądania meczu. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile alkoholu wypijamy w ciągu miesiąca! A co by było, gdyby nagle całkowicie z niego zrezygnować? 1. Czy Polacy naprawdę piją dużo alkoholu? Według statystyk, na przeciętnego Polaka przypada rocznie 10 l czystego alkoholu. I chociaż stereotypy o Polakach głoszą, że do abstynentów nie należymy, to na tle państw europejskich wcale nie wypadamy tak najgorzej. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia: jesteśmy dopiero w drugiej dziesiątce państw w Europie o najwyższym spożyciu alkoholu. Dlaczego pijemy? Przede wszystkim po to, aby się wyluzować i zrelaksować. Alkohol ułatwia i umacnia kontakty z ludźmi, sprawia, że stajemy się odważniejsi oraz przeżywamy odmienne stany psychiczne. Ponadto znieczula, uśmierza przykre uczucia i pomaga oderwać się od problemów. Niestety, kiedy wytrzeźwiejemy, wracają one do nas jak bumerang. 2. Jak psychika reaguje na abstynencję? Jakby nie było, niewielkie ilości alkoholu pozytywnie wpływają na zdrowie. Ale czy potrafimy zachować umiar w piciu? Naukowcy postanowili sprawdzić, co dzieje się w organizmie po miesięcznej abstynencji. Jedno z takich badań zostało opisane na łamach pisma psychologicznego „Health Psychology”. W badaniu uczestniczyło 857 dorosłych Brytyjczyków, którzy mieli za zadanie wypełnić kwestionariusze miesiąc oraz pół roku po zakończeniu „suchego miesiąca”. 64 proc. badanych w ogóle nie piło alkoholu w wyznaczonym przez naukowców czasie. Badanie wykazało, że po okresie abstynencji badani rzadziej sięgali po alkohol, a jeśli już zdarzało im się pić, to robili to ze znacznie większym umiarem niż przed okresem abstynencji. Co najbardziej zaskoczyło badaczy to fakt, że w ogóle nie zaobserwowano „efektu odbicia”, a więc przypadku, w którym po okresie niepicia badany chciałby nadrobić czas bez alkoholu z nawiązką. Picie alkoholu / 123RF 3. Jak ciało reaguje na abstynencję? Podobny eksperyment postanowili zrobić dziennikarze z magazynu "New Scientist". 14 osób przeprowadziło rutynowe badania, a następnie dziesięciu z nich przez pięć tygodni w ogóle nie piło alkoholu, a czterech spożywało go tak samo, jak robili to dotąd. Po upływie założonego okresu abstynencji, dziennikarze wykonali badania ponownie. Jak przedstawiły się wyniki? U tych osób, które nadal piły alkohol nie odnotowano żadnych zmian. Natomiast u panów, którzy przez ponad miesiąc nie pili alkoholu, zawartość tłuszczu w wątrobie zmniejszyła się o 12-15 proc.! Ale to nie wszystko. U tymczasowych abstynentów poziom glukozy we krwi spadł o 16 proc, cholesterol obniżył się o 5 proc., a ponadto badani schudli średnio o 1,5 kg. Oprócz efektów fizycznych, dziennikarze zauważyli, że poprawiła się u nich pamięć i zdolność koncentracji, a także lepiej śpią. Jedyne negatywne skutki niepicia zdaniem osób badanych, dotyczyły kontaktów społecznych. Jak widzimy, detoks przyda się każdemu. Wystarczy miesiąc abstynencji, aby poprawić swoje wyniki badań i cieszyć się lepszym zdrowiem. polecamy Choć nie każdy o tym pamięta, Sylwia Gliwa to studencka miłość Borysa Szyca, która do tej pory ma do niego żal o to, że jednocześnie pełnił rolę "maskotki" reżyserki Agnieszki Glińskiej. Niedawno aktorka zaangażowała się w walkę z dopalaczami. Na imprezie Gałkowo Masters 2016 pojawiła się w kapeluszu z napisem Śmierć dopalaczom. Zapewniła w jednym z wywiadów, że
Witam Was bardzo serdecznie. Wpis, który dziś zamieszczam, chodzi za mną od jakiegoś czasu. Spowodowane to jest, sytuacjami stresującymi, których ostatnio się namnożyło. Zaburzają one mój spokój wewnętrzny, co skutkuje gorszą dyscypliną. A także, wiąże się to również, z zaburzeniami odżywiania i snu. Tak naprawdę był to dla mnie sprawdzian. Ci, którzy śledzą mojego bloga, wiedzą o moich problemach z uzależnieniami. Borykam się z nimi od wielu lat. Ale czy można powiedzieć, że jestem alkoholikiem? Tak i nie. Nie leczyłem się na alkoholizm, tylko na hazard. Odbyłem terapię jako hazardzista i nawet by mi nie przyszło do głowy, że można mnie uznać za alkoholika. Terapia dotycząca hazardu, w naszym kraju i wiedza na temat samego hazardu, jest bardzo mała. Żeby nie powiedzieć, żadna. Mam wrażenie, że większość społeczeństwa, nie ma pojęcia na temat alkoholizmu, jego wpływu na życie, na rodzinę itd. nie mówiąc o hazardzie. Jest większa wiedza, na ten temat, niż dekadę lub dwie temu. Nadal, jednak jeśli ktoś się nie zainteresuje tematem, myśli stereotypowo. Niestety, alkoholik to nie ten, co leży pijany, brudny i obdarty pod płotem, a hazardzista ten, co przegrał samochód, mieszkanie i ściga go mafia. Ci ludzie nas otaczają, są normalni, wiodą normalne życie, nie rzadko z sukcesami, co nie zwalnia ich z bycia uzależnionymi. Byłem jednym z nich. Wiodąc normalne „szczęśliwe” życie, borykałem się z uzależnieniami. Kluczem do sukcesu, jest zdać sobie sprawę, że to faktycznie ma to wpływ na moje życie i jestem uzależniony. Ja to wiedziałem zawsze, nigdy nie uważałem, że to robię, bo to lubię. Pijąc alkohol, zdawałem sobie sprawę z minusów, jakie mi to przynosi, a grając wiedziałem, że życia sobie dzięki temu nie ustawię. To po co to robiłem? Bo byłem uzależniony. Nie znałem siebie, swoich potrzeb, nie znałem i nie potrafiłem opanować swoich emocji i uczuć. Gasiłem je i sztucznie podkręcałem, alkoholem lub przez hazard a wcześniej przez narkotyki. Byłem po prostu nie dojrzały emocjonalnie i słaby. Żyłem w fikcji, że to mi pomaga, a problemy się piętrzyły. Wracając do picia alkoholu, to od wielu lat piłem rzadko. Dość sporadycznie, myślę, że od pięciu do dziesięciu razy na rok. Można uznać to za alkoholizm? Kiedyś stanowczo powiedziałbym, że NIE. Dzisiaj mam inne zdanie. Skoro każdy mecz, na który się udawałem, impreza, sylwester, wesele, urodziny, imieniny itd. były z góry przesądzone, że będzie pite. Tzn. że coś jest nie tak. Skoro potrafiłem upić się, że na drugi dzień nie pamiętałem wszystkich wątków, budziłem się na ogromnym kacu lub głupio mi było za to co mówiłem i jak się zachowywałem. Oznacza to, że miałem również z tym problem. Nie ważne, że było to zaledwie kilka razy w roku. Nie każde wypicie kończyło się takimi akcjami, ale nawet jedna taka sytuacja na rok to o jedną za dużo. Lecząc się z hazardu trzeba być bardzo wytrwałym, gdyż każdy terapeuta, każda terapia oparta jest na mechanizmie alkoholizmu. Większość materiałów i wykładów mówią o alkoholu a hazardzista musi sobie zamienić słowo alkohol na hazard. Jest to uciążliwe i daje hazardziście przeświadczenie, że jego to nie dotyczy. Błędne myślenie, bo faktycznie mechanizm jest ten sam, przy wszystkich uzależnieniach. Tak samo się rozwija i pogłębia. Ale dzisiaj chce się skupić na alkoholizmie. Chociaż się broniłem przed tego rodzaju terapią i również uważałem, że mnie to nie dotyczy, że ja taki nie jestem. To chciałem słuchać i poznać również uzależnienie od alkoholu. Im więcej słuchałem, tym więcej rozumiałem chorobę, na którą zapadł mój ojciec. Im więcej słuchałem tym więcej wiedziałem, jak alkohol jest zgubny i zdradziecki. Zdaje sobie sprawę, że myślenie większości ludzi jest zupełnie inne. Nie widzą nic złego w obecności alkoholu w ich życiu i w życiu ich dzieci. I ja nie mam zamiaru nikogo oceniać i przekonywać. Mówię o sobie i swoich doświadczeniach z alkoholem. Przeżyłem na własnej skórze chorobę alkoholową w rodzinie i zarzekałem się, że nie będę taki jak tata. I co? I prawie byłem taki sam jak ON. Na nic się zdało mówienie, ostrzeganie i ciężkie przeżycia. Nie zraziło mnie to do alkoholu, wręcz przeciwnie, wszechobecna jego obecność w moim dziecięcym życiu, zakodowała mi w głowie, że to normalne. A to normalne nie jest. Czy każdy wypad nad jezioro z dziećmi, rybka nad morzem lub gofr w schronisku w górach, musi łączyć się z piwem? Czy na każdym weselu lub witając Nowy Rok musi być alkohol? Kiedyś myślałem, że tak. Dzisiaj mam inne zdanie. Przecież alkohol pije się po coś. No właśnie, tylko po co? Aby mieć lepszy humor? Może, żeby się odstresować? Albo lepiej tańczyć? Być odważniejszym? Bo wypada? Albo, żeby uczcić sukces lub zapić smutki? Itd. Ja już tego nie potrzebuję, jestem szczęśliwy bez tego. Nie muszę pić, aby mieć lepszy humor, wystarcza mi ten, co mam. Odstresować można się na wiele innych sposobów, nie zaburzając pracy mózgu, środkami chemicznymi. Od czasu jak nie piję okazuje się że lepiej tańczę i czerpię z tego większą satysfakcję niż wcześniej. Gdy nie piję jestem pewny siebie i mam odwagę mieć swoje zdanie więc nie robię tego co wypada tylko to co uważam za słuszne. Moim sukcesem jest moje życie wiec, dlaczego miałbym je opijać i rujnować? A smutki? Muszą być, aby po nich mogła przyjść radość, po co to zaburzać? Można by tak w nieskończoność, ale po co? Każdy ma swoje zdanie i prowadzi swoje życie tak jak uważa za słuszne. Gdybyśmy wszyscy myśleli tak samo nie było by dobrze na świecie. Każdy ma prawo do swojego zdania, pamiętajcie, tylko aby nie budować własnego ja na umniejszaniu innych. Nie myśl, że Ty tak nie masz, że jesteś lepszy, że Ciebie to nie dotyczy. Zawsze znajdzie się ktoś w gorszym położeniu albo lepszym. Równanie do nich w jedną lub drugą stronę to droga donikąd. Tego nauczyłem się na terapii. Na początku myślałem, że jestem lepszy, że u mnie tak źle nie jest. Że ja to tylko taki mały hazardzista, bez problemów, jak Oni. Przecież mam gdzie mieszkać, mam pracę, mam rodzinę, mam co jeść, jestem zdrowy. Mam wspaniałą córkę i prowadzę normalne życie. Zastanawiałem się co ja tam robię? Ale słowa jednego z terapeutów szybko sprowadziły mnie na ziemię i zmieniły moje myślenie. Jestem wdzięczny sobie, że dałem sobie szansę na inne życie. Zrozumienie przede wszystkim siebie i tego, co wokół mnie pozwoliło uwolnić się od wszystkiego złego, co było w moim życiu. A gdybym skupił się na innych, to mogłoby się wydawać, że po co ja się leczę? Przecież u mnie nie jest tak źle, po co zmieniać swoje życie, skoro inni marzą, aby mieć takie jak ja. Kiedyś interesowała mnie opinia innych ludzi, bałem się powiedzieć o swoich problemach. bałem się że mnie ocenią, że jestem słaby, że sobie nie poradziłem. Że będą czuć się lepszymi ode mnie, że będą się litować nade mną. Głupie to było. Nadal szanuje i liczę się z innymi, ale już na innych zasadach. Jeśli ktoś czuje się ode mnie lepszy, bo potrafiłem się przyznać, że jest mi w życiu źle i chce to zmienić, to ładnie ma nasrane w głowie, taka osoba. Ja już nie patrzę na innych, sam sobie jestem kapitanem i to ja wyznaczam kierunek. Nie równam do tych, co na górze i nie czuję się lepszy od tych, co na dole. Jestem sobą i sobą chcę pozostać. Nie to, co posiadam i kim byłem świadczy o tym kim jestem teraz. Wyznacznikiem mojego szczęścia jestem ja sam a nie to kim się otaczam i w jakim środowisku żyję. Od kiedy nie piję, nie gram, nie ćpam moim jedynym celem jest żyć. Nie gonię za życiem, za dużo lat mi umknęło abym nadal je marnował. Cieszy mnie każda wolna chwila i właśnie dlatego nie piję. W sumie nie piję alkoholu w żadnej postaci od 20 miesięcy. Wiele było w tym czasie okazji, aby wypić, ale zapewniam Was, że lepsze one były na trzeźwo. Nie piję, bo nie potrzebuję, bo szkoda mi życia na odurzanie się. Chce być sobą a alkohol nawet w małych ilościach zmieniał mnie w kogoś innego. Nie piję, bo to jest moja siła. Jestem dumny z siebie, gdy mogę uczestniczyć w weselu, świetnie się bawić i czując, że nie kieruje mną flaszka na stole. Nie piję, bo nie lubię smaku alkoholu w ustach pomieszanym z dymem papierosowym. Nie piję, bo nie chcę, a nie że nie mogę. Nie piję, bo mi to przeszkadzało, w życiu, w relacjach, w zdrowiu. Nie piję, bo nie muszę, bo mogę nie pić. Nie piję, bo skoro jest tak dobrze to po co się odurzać. Nie piję, bo uwielbiam weekendowe poranki przy śniadaniu z rodziną. Nie piję, bo wolę pieniądze wydawane na alkohol i papierosy wydać na nasze zwierzaki. Nie piję, bo to mój wybór. Mógłbym tak w nieskończoność…. Jestem dumny, że w ostatnim cięższym okresie nie pojawiła się u mnie chęć na granie lub alkohol. Przeszedłem ten sprawdzian doskonale, kilka punktów do poczucia wartości i pewności siebie podskoczyło. Radzę sobie doskonale, ale nadal Wiem Kim Jestem i nie przestaje nad tym pracować. Kilka kilo przybrałem, ale to jest życie, takie problemy chcę mieć. Moje życie nie jest doskonałe i ja również nie jestem doskonały, ale kocham życie i kocham siebie. Akceptuje, doceniam i jestem wdzięczny, co nie znaczy, że się już nie rozwijam. A Wy? Może warto się zastanowić jaką rolę w Waszym życiu spełniają używki. Może większą niż Wam się wydaje. Może jednak to one kierują waszym życiem, decydują o Waszym nastroju i samopoczuciu. A Wy żyjecie w fikcji, że to lubicie i że to Wam w niczym nie przeszkadza. Założę się, że nie jedna osoba z Was to czytając pomyśli, „mnie to nie dotyczy”. I oby tak było, oby się nie okazało kiedyś, że jednak dotyczyło. Pamiętajcie alkoholik, hazardzista, narkoman to nie tylko Ci na samym dole. Tak jak nie każdy piłkarz, gra w lidze mistrzów. Życzę udanej trzeźwej niedzieli.
Jeśli ktoś nadużywa alkoholu, upija się, komplikując sobie i innym życie swoim postępowaniem a do tego uważa że nic się nie dzieje to w moim mniemaniu jest alkoholikiem. ps. Alkoholizm Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ludzie piją alkohol, ponieważ choroba alkoholowa jest problemem stosunkowo złożonym. Alkoholizm może być wypadkową bardzo wielu czynników determinujących picie. Zachęcamy do lektury artykułu, w którym postaramy się wyjaśnić, dlaczego ludzie popadają w uzależnienie od alkoholu. Motywacyjny model picia alkoholu Dlaczego poznanie motywacji picia alkoholu jest tak ważne? Dlaczego ludzie piją alkohol pomimo konsekwencji? Mechanizm nałogowego regulowania emocjiMechanizm iluzji i zaprzeczeńMechanizm rozdwajania i rozpraszania ja Jak alkohol zmienia człowieka? Oczywiście każdy może wymyślić sobie wiele powodów, dla których sięga po alkohol. Pomimo że wiele osób pijących doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak destrukcyjny wpływ może mieć alkohol na życie i zdrowie, to i tak nadal po niego sięga. Dlaczego tak się dzieje? Alkohol kojarzy nam się z uczuciem radości, relaksu, odprężenia. Już niewielka jego ilość sprawia, że rozluźniają nam się mięśnie, nabieramy pewności siebie i łatwiej nam się rozmawia, dzięki czemu szybciej nawiązujemy kontakty międzyludzkie. Gdy jednak wypijemy o jeden kieliszek za dużo i przekroczymy ,,magiczną” granicę, sytuacja się całkowicie zmienia. Stajemy się senni, zmęczeni, nie myślimy racjonalnie, niektórzy płaczą lub nawet kłócą się o byle model picia alkoholu Psychologowie opracowali 4 podstawowe modele motywacji, która stoi za piciem alkoholu. Pozwalają one bliżej poznać motywację osób pijących wysokoprocentowe trunki. Zbiorczo nazywa się to motywacyjnym modelem picia alkoholu. Model ten dowodzi, że pijemy, ponieważ oczekujemy, że kilka kieliszków zmieni nasze społecznePicie społeczne jest związane z ideą, że alkohol jest rozrywką społeczną. Motywy społeczne są najczęstszym powodem, dla którego zwłaszcza młodzi ludzie sięgają po trunki. Piją, bo oczekują, że po alkoholu będą się lepiej bawić. Ta motywacja wiąże się z umiarkowanym spożywaniem dla dostosowania się (picie konformistyczne)Motyw dostosowania się jest związany z piciem dla towarzystwa (piję, bo tak robią inni), piciem z okazji różnych świąt. Chcemy się dostosować do grupy osób, w której przebywamy – być może w innej sytuacji osoby reprezentujące ten model nie sięgnęłyby po dla ulepszenia Picie sprawia, że czujemy się dobrze, wesoło, zapominamy o troskach, przykrościach. Osoby pijące dla ulepszenia sięgają po alkohol, bo chcą poczuć się lepsi. Picie dla upojeniaDo tej grupy zaliczają się osoby, dla których picie stanowi mechanizm obronny. Alkohol jest dla nich środkiem służącym do ucieczki przed problemami, lękami, z jakimi stykają się na co dzień. Osoby z tej grupy mają wyższy poziom neurotyczności, niski poziom ugodowości oraz negatywny pogląd na poznanie motywacji picia alkoholu jest tak ważne? Najnowsze badania wskazują, że poznanie motywacji do picia może przełożyć się na skuteczniejsze leczenie uzależnienia. Dopasowanie indywidualnych sesji terapeutycznych do osobistych przyczyn picia jest kluczowe w wychodzeniu z nałogu i zapobieganiu jego ludzie piją alkohol pomimo konsekwencji? Teraz możemy zadać sobie pytanie, dlaczego ludzie, pomimo ponoszenia coraz to większych szkód związanych z nałogowym piciem alkoholu, nie korygują swojego zachowania w tym zakresie i nadal sięgają po alkohol. Otóż na tym etapie możemy już mówić o uzależnieniu od alkoholu wraz z jego wszystkimi nałogowego regulowania emocjiJeden z trzech mechanizmów uzależnienia. Długotrwałe picie alkoholu powoduje poważne uszkodzenia w sferze życia emocjonalnego i doprowadza do wytworzenia się specyficznego systemu regulacji psychicznej w tej sferze. Wypicie alkoholu szybko przekształca przykre stany emocjonalne w przyjemne, łagodzi negatywne doświadczenia, redukuje stres. Mechanizm iluzji i zaprzeczeńMechanizm iluzji i zaprzeczeń można obserwować na początku każdego uzależnienia, bez względu na to, czy mowa tu o alkoholizmie, narkomanii czy hazardzie. Uzależniony potrafi przedstawić argumenty, które według niego świadczą o tym, że nie ma żadnego problemu z uzależnieniem. Często też twierdzi, że w każdej chwili jest w stanie przestać nadużywać daną substancję. Osoba uzależniona trwa więc w iluzji, że ma kontrolę nad swoim rozdwajania i rozpraszania ja Nałogowe picie alkoholu wpływa na poczucie własnej wartości. Osoba uzależniona, kiedy pije, postrzega siebie jako silniejszego człowieka. W momencie, gdy stan odurzenia mija i ,,dochodzi do siebie” pojawiają się przeciwstawne myśli dotyczące poczucia własnej wartości – zaczyna patrzeć na siebie jako na osobę słabą i osoby uzależnionej działa w taki sposób, by nie wiązać bezpośrednio konsekwencji wynikających z nałogowego picia. Taka osoba sięga po alkohol, ponieważ nie potrafi sobie w inny sposób dostarczyć pozytywnych doznań lub redukować przykrych aspekty uzależnienia od alkoholu”, pod red. M. Wojnara, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Warszawa 2017.
Największe niedawne badanie zachowań związanych z piciem alkoholu w Wielkiej Brytanii wykazało, że w 2019 r. 20% dorosłych (w wieku 16+) nie piło alkoholu. Dorośli w wieku od 16 do 24 lat byli najbardziej skłonni do abstynencji, podczas gdy dorośli w wieku od 55 do 74 lat byli do niej skłonni najmniej (26% vs 15%).
Witam, codziennie od już ponad roku piję sobie tak dla lepszego samopoczucia piwo. W sumie to nigdy jedno ale od dwóch do pięciu, czasami gdy nie ma piwa to wino lub whisky. Ale wódki nie piję. Czy takie picie może stanowić problem? KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu Jak sobie radzić z kompleksami? Witam,takie picie może stanowić problem,zwłaszcza,że sama Pani zauważa: Piję piwo dla lepszego samopoczucia. Tylko dlaczego codziennie? Rozumiem więc,że Pani samopoczucie na ogół nie jest najlepsze. To nim należałoby się zająć. Picie jest drogą na skróty,tylko czy ta droga jest na dłuższą metę rozwojowa? Z pewnością tak jeśli chodzi o ilość potrzebnego alkoholu. Proszę pomyśleć nad psychoterapią. Wszystkiego dobrego. 0 Witam. Jak najbardziej może być to problem o ile już nie jest. Radzę zaprzestać picia oraz udać się na rozmowę ze specjalistą do odpowiedniej placówki. Alkohol nie sok i uzależnia. Nawet jeśli tego się nie chce. Żaden uzależniony od alkoholu nie chciał się uzależnić. Proszę o tym pamiętać. Magdalena Brabec 0 Gatunek alkoholu nie ma większego znaczenia, w każdym z wymienionych przez Panią alkohol niewątpliwie występuje. Rozumiem, że sam Pani tworzy listę gradacyjną i dzieli gatunki alkoholu na te mniej szkodliwe i bardziej. Niestety to sytem iluzji i zaprzeczenia. Już sam fakt, że przyjmuje Pani alkohol by zmienić swoje samopoczucie powinien być sygnałem alarmowym. Proszę skonsultować się z teraputą uzależnień. 0 Dzień dobry. Picie alkoholu w częstotliwości i ilości podanej przez Panią może stanowić problem, o ile już go nie stanowi. Bardzo łatwo może to Pani sprawdzić, po prostu odstawiając piwo na kilka dni i obserwując, czy nie pojawią się objawy abstynencyjne, np. wzmożona drażliwość, brak łaknienia, drżenie rąk i całego ciała, podwyższone ciśnienie, nadmierna potliwość, bezsenność. Wystąpienie powyższych objawów wskazywać może na uzależnienie fizyczne, co z kolei nie wyklucza uzależnienia psychicznego, czyli bezpośrednich przyczyn, dla których w taki sposób poprawia Pani sobie samopoczucie. Pozdrawiam. 0 Tak, zdecydowanie jest to już traktowane w kategoriach picia ryzykownego lub uzależnienia (zależnie od okoliczności). W ośrodkach leczenia uzależnień można dokonać pełnej diagnozy nawet nie decydując się na leczenie. Zachęcam. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Picie alkoholu a problemy – odpowiada Mgr Natalia Słaby Codzienne picie alkoholu a alkoholizm – odpowiada mgr Magdalena Rachubińska Czy codzienne spożycie alkoholu w takich ilościach może mieć jakieś negatywne konsekwencje? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Codzienna dawka alkoholu na uspokojenie – odpowiada Mgr Dorota Babrzymąka Picie alkoholu a stosowanie Clonazepamu – odpowiada Prof. dr hab. n. med. Iwona Małgorzata Kłoszewska Czy codzienne picie oznacza alkoholizm? – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Codzienne spożywanie alkoholu a uzależnienie – odpowiada Mgr Joanna Pluta Czy codzienne picia piwa i niekiedy wina to już alkoholizm? – odpowiada Mgr Zuzanna Starczewska Codzienne spożywanie alkoholu przez męża – odpowiada Mgr Dorota Babrzymąka Czy to już uzależnienie? – odpowiada Agnieszka Jamroży artykuły
nH1e.
  • wfp752wglb.pages.dev/284
  • wfp752wglb.pages.dev/101
  • wfp752wglb.pages.dev/107
  • wfp752wglb.pages.dev/41
  • wfp752wglb.pages.dev/52
  • wfp752wglb.pages.dev/213
  • wfp752wglb.pages.dev/374
  • wfp752wglb.pages.dev/333
  • wfp752wglb.pages.dev/262
  • dlaczego nie piję alkoholu